Da swidania (do zobaczenia)

Dziś ostatni dzień naszej gruzinskiej podróży.

Poprosiliśmy Panią w recepcji hotelu, by zarezerwowala nam taksówkę na autostradę, skąd będziemy mogli złapać marszrutkę do Kutaisi, gdyż z samego centrum Gori do Kutaisi się nie dostaniemy. Zwykła taksówka niby powinna kosztować 5 lari. Niby, gdyż Gruzja już wielokrotnie nas zaskoczyła wzrostem cen. W każdym razie auto na naszą szóstkę kosztowało nas 10Gel, zatem tyle, co dwie taksówki.

Największe zaskoczenie było, gdy dotarliśmy już do autostrady. Stała tam marszrutka do Kutaisi, całkowicie pusta, jakby czekała na nas 🙂 koszt dojazdu marszrutka to 7gel od osoby z Gori (autostrady) do Kutaisi. Niepotrzebnie się z Pawłem wcześniej martwiliśmy kwestią łapania marszrutki. Do Kutaisi dojechaliśmy w 2h,a nie jak głosi lonely planet, w 3. Generalnie, sporo rzeczy, szczególnie cen, się już zdezaktualizowalo w ciągu 2 lat od wydania przewodnika.

Naszym celem był dziś Kanion Okatse oraz wodospady Kinchi. Od razu po wyjściu z marszrutki chcieliśmy znaleźć taksówkę, która zabierze nas do hostelu, a następnie do Kanionu. Ciach! Mamy to. Pan mówi, że się wmieścimy. Taaa…. 5 osób na tylnym siedzeniu?! Nie ma mowy! 🙂 Podziekowaliśmy. Ostatecznie znaleźliśmy Pana z 7os autem, który za 100 GEL, miał nas zawieźć do hostelu-kanionu-wodospadów-hostelu.

Do kanionu Okatse z Kutaisi faktycznie jedzie się godzinę. Cena wejścia na teren kanionu wynosi już, uwaga! 15 GEL, a nie jak głosi Lonely Planet 6GEL. Uczniowie za wejście płacą 5GEL. Czy warto? Cóż , pewnie tak, widoki piękne, ogromną pracę włożyli gruzini, by wybudować taką trasę, choć chyba mieliśmy wyobrażenia trasy bardziej mrożącej krew w żyłach. Uwaga! Dzieci do 120cm wzrostu nie mogą wejść na wybudowaną trasę z platformy. Musieliśmy się podzielić na 2 grupy, gdyż mimo iż Piotrek w nosidle, wpuścić go nie chcieli. By jednak do niej dojść trzeba przejść pieszo las/park o długości 2.2km. W pierwsza stronę idzie się jakoś 30 minut, w drugą, bo pod górę, 50. Łącznie polecam zaplanować na kanion jakieś 2-2,5h.

Trasa przez platformę nie jest kompletnie wymagająca ani niebezpieczna. Przejście zajmuje około 30-40 minut. Najgorszy jest sam koniec, gdy trzeba iść schodami w górę.

Wróciliśmy do miejsca początkowego, gdzie na parkingu czekał na nas taksowkarz. Jak się okazało, cena 100 GEL dotyczyła dojazdu do kanionu, a tu przecież wodospady są jeszcze. Byliśmy zaskoczeni. Przecież umawialiśmy się na wodospady też. Pan taksowkarz miał inne zdanie. Zgodzilismy się na kwotę 120GEL za całość z wodospadami. To zaledwie kilka km od kanionu. Na ten moment wejście bezpłatne, ale do wodospadu się nie dojdzie, gdyż obecnie jest ogrodzony ze względu na budowę promenady. Zatem szykujcie się na opłatę za wejście.

Wracając, natrafilismy na panów budowlańców, którzy po pracy się relaksowali. Pawłowi przyszło wypić chache z rogu byka.

Z kolei na prawo mozna było dojść do strumyka, a w oddali wodospad.

Tak też minął nam słoneczny, parny dzień. Gruzja nadal pozostaje moja miłością, choć wygląda na to, że w ciągu kilku lat zmieni się i nie będzie taka Gruzja, jaką poznałam 3 lata temu. Czy to dobrze czy źle? Wszystko zależy od punktu patrzenia 🙂

Pozdrawiam

K.