Kraków i Wadowice – kontynuacja podróży z bobasem :)

Dotarliśmy do miasta smoka Wawelskiego. Naszym głównym celem nie był oczywiście sam Kraków. Był to tak naprawdę miły dodatek. Chcieliśmy jednak dzień spędzić nieco lżej, pojechaliśmy do Łagiewnik, gdzie rok wcześniej odbyły się Światowe Dni Młodzieży.


Popołudnie, jako, że deszczowe, spędziliśmy w podziemnym muzeum Krakowa.

Powodem, dla którego tu przyjechaliśmy była jednak Kopalnia Soli w Wieliczce. Wstępnie miałam obawy, że Piotrek wytrzyma ponad 2h zwiedzanie podziemii. Jak się jednak okazało, spał przez godzinę, nie obudziły go nawet wystrzały, a kolejną godzinę po prostu sobie spokojnie patrzył.
Kopalania jest naprawdę warta przyjazdu. Kaplica św. Kingi robi ogromne wrażenie. Zwiedzanie z przewodnikiem sprawia, że 2h mijają bardzo szybko.

Ostatnim miejscem, do którego planowaliśmy się udać były Wadowice i Muzeum Jana Pawła II. Muzeum przygotowane na najwyższym, światowym poziomie. Kremówki w kawiarniu Galicja przepyszne!


Wracając do domu zahaczyliśmy jeszcze o Wrocław na jedną noc, żeby nie męczyć Piotrka zbyt długą trasą. Dzięki temu mieliśmu okazję w końcu dotrzeć do Panoramy Racławickiej.

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że uda nam się zobaczyć wszystkie te miejsca z czteromiesięcznym bobasem. Jak widać, da się! Wystarczy chcieć. Jak się również okazało, czas pokazał, że z takim maluszkiem wyjazdy są najprzyjemniejsze. Nie przemieszcza się, je tylko mleko mamy, śpi więcej niż w miesiącach późniejszych. Także, jeśli się obawiacie pierwszej podróży z dzieckiem, to przestańcie! Wystarczy dobra organizacja i optymizm! 🙂