Miasto Aniołów odkryte na nowo

Zacznę od tego, że to był bardzo udany dzień i Bangkok nabrał dla nas kształtu miejsca, które może być bardzo przyjemne.
W końcu musiał sobie jakoś zasłużyć na przydomek Miasto Aniołów.

Zaczęliśmy od dostania się do centrum Bangkoku w najszybszy możliwy sposób, mianowicie tramwajem wodnym mknącym przez wąskie kanały. Ponieważ Bangkok to nie tylko zabytki, ale również stolica centrów handlowych, to postanowiliśmy przeczekać najgorszy upał spacerując po ogromnych, klimatyzowanych korytarzach kilku galerii znajdujących się jedna obok drugiej.

Następnie złapalismy taksówkę i bardzo szybko i tanio znaleźliśmy się kilka kilometrów dalej nad przystanią rzeczną. Zwiedzanie miasta z poziomu wody jest naprawdę bardzo przyjemne, szczególnie gdy płynie się dziwną, długą i bardzo szybką łódką, którą po drodze trzeba zatankować na rzecznej stacji benzynowej… 😀

Na horyzoncie pojawił się kolejny cud tego miasta, czyli Wat Arun o którym już pisaliśmy. Ta świątynia w stylu khmerskim wprawiła nas w ogromny zachwyt. Jest to jedno z tych miejsc, które obowiązkowo trzeba zobaczyć.

Wat Arun znajduje się po drugiej stronie rzeki, a mostów nie ma za wiele, dlatego aby wrócić na właściwą stronę i kontynuować przygodę musimy przeprawić się promem, który kosztuje całe 3 bahty od osoby (30 gr).

Kolejnym punktem na naszej liście były odwiedziny u największego Buddy w Tajlandii – 42 metry długości. Daje radę. Zreszta jak pozostałe kilkaset posągów Buddy znajdujących się w tym samym kompleksie świątyń Wat Pho. Mieliśmy też szczęście zobaczyć jak modlą się buddyjscy mnisi w czasie nabożeństwa.

Wat Pho to również najstarsza szkoła masażu tajskiego, dlatego grzechem byłoby nie skorzystać z okazji bycia masowanym przez najlepszych. Ależ to było przyjemne.

Całość dopełniło przepyszne Phat Thai zrobione na naszych oczach na jednej z najbardziej znanych ulic wśród turystów Khao San. Palce lizać, a to tylko 5zł za ogromną porcję! Wszystko popite świeżym sokiem z arbuza i mozna wracać do hotelu.

Ktoś napisał, że Bangkok trzeba dawkować bardzo powoli i to jest prawda.

Jutro czeka nas około 12 godzinna podróż do Angkor Wat w Kambodży, a pociąg rusza o 5:55.
To dopiero będzie przygoda!

Ciąg dalszy nastąpi…

P.