Najdalej, na południe

Naszym dzisiejszym celem było dotarcie na najdalej wysunięty na południe punkt kontynentalnej Europy. Uwaga! Spoiler! Udało się ☺

Mając wypożyczony samochód absolutnie nie chcieliśmy iść na łatwiznę. Wręcz przeciwnie. Postanowiliśmy odkryć parę punktów, których zapewne nie zobaczylibyśmy korzystając z komunikacji miejskiej. Skorzystaliśmy z naszego przewodnika i wyruszyliśmy w trasę zachodnim wybrzeżem Algarve.

Trasa do niewielkiego, nadmorskiego miasteczka Luz prowadzi w wiejskim pejzażu. Dojechawszy na miejsce nacieszyliśmy oko żółto – białą zabudową, również kościół obfitował w te kolory. Przespacerowaliśmy się również promenadą z palmami i oczywiście wypiliśmy kawkę.

Tutaj musze dopisać, że natrafiliśmy akurat na triathlon i mili państwo, obwieszczam, iż nie trzeba zamykać całego, albo kilku, miast, by taka akcja się odbyła. Rowerzyści zwyczajnie jadą równolegle z samochodami. Na potwiedzenie powyższego dodaję zdjęcia.

Kolejnym punktem programu była mała zatoczka, skąd widać było nasz cel – Cabo de Sao Vicente. Wskazuję go nawet palcem.

Następnie udaliśmy się do Forte de Almadena, zrujnowanego XVI wiecznego bastionu powstałego dla króla Jana III. Widoki cudowne. Kierując się stromą drogą do Salemy, wykręciliśmy w bok i ujrzeliśmy XIII wieczna kaplicę,w której podobno zwykł się modlić Henryk Żeglarz. Z kolei próbując znaleźć Bateria do Zavial, trafiliśmy na uroczą plażę z mnóstwem przyczep kempingowych w oddali.

Ostatnim przystankiem tuż przed osiągnięciem celu było miasteczko Sagres. Sama miejscowość nie oferuje zbyt wiele, choć już tu mieliśmy wrażenie bycia na krańcu Europy. Największa atrakcja czyhała poza centrum, czyli twierdza Fortaleza de Sagres wzniesiona na czubku. Wytyczono tam prawie 2 – kilometrowy szlak spacerowy z niesamowitymi widokami. Zwróćcie proszę uwagę, jak wędkarze łowią ryby. Może się zakręcić w głowie.


Po kilkunastominutowej przejażdżce z Sagres dotarliśmy do krańca Europy!

Dodam iż trasa zachodnim wybrzeżem zajmuje ok 1.5h bez przystanków. Z tego powodu wydawało nam się, że wracać będziemy jakoś ok godziny. Jak się okazało, jadąc drogą główna, trasa zajmuje zaledwie 20 minut. :mrgreen:

Wracając juz do Lagos przypadkiem zobaczyliśmy w przewodniku, że nieopodal naszego miejsca zamieszkania znajduje się urocze miejsce, chętnie odwiedzane przez turystów. Nic dziwnego – Ponte de Piedade to łuki, groty, tunele, do których trzeba się dostać schodami.

Dzień zakończyliśmy smażonymi kalmarami. Wklejam również zdjęcia naszego noclegu – blisko centrum, z widokiem na ocean ☺


Ściskam!
K.