Słodkości, małże i zielone wino

Kolejny dzień w pięknej Lizbonie spędziliśmy głównie w Belem, dzielnicy trochę odsuniętej na zachód od reszty miasta. To tutaj mieszka prezydent i to tutaj produkują słynne ciastka Pasteis de Belem. Wszędzie indziej można zjeść podróbki nazywane Pasteis de Nata, ale tylko w tym jedynym miejscu, fabryce połączonej z kawiarnią, podają jedyną i niepowtarzalną tartę z budyniem. Niepowtarzalną dlatego, że przepis jest pilnie strzeżony, a dziennie sprzedawane jest ok. 7 tysięcy tych pyszności. Nie należy przejmować się kolejką, tylko ją minąć i wejść do środka, do małego labiryntu stolików.

Po posileniu się pysznymi ciastkami oraz kawą, ruszyliśmy dalej do ogromnego i przepięknego klasztoru oraz dalej do słynnej z pocztówek wieży obronnej. Obie atrakcje razem kosztują 12 euro, ale naprawdę warto. Ponownie nie należy przejmować się kolejką. Obok głównego wejścia do klasztoru, po lewej jest poboczne muzeum, w którym można kupić te same bilety i wejść do klasztoru bez kolejki 🙂

Podobno Lizbona to najpiękniejsza stolica europejska. Może nie ma tu sławnych zabytków, ale miasto jako całość robi wrażenie. Czyste, jasne i słoneczne, z domieszką architektury arabskiej, do tego pagórkowate. Tak tak, niby wszędzie blisko, ale ciągle w górę i w dół 🙂

Jako że pogoda nam odpisywała, postanowiliśmy wybrać się na krótki rejs promem i spacer do Cristo Rei. Promem, który kursuje w ramach normalnej komunikacji miejskiej, dostaliśmy się na drugi brzeg rzeki Tag. Jest tam urocze miasteczko, w którym można zjeść trochę taniej, a jego jedyną atrakcją jest ogromny pomnik Chrystystusa Króla (Cristo Rei). Kopia figury z Rio de Janeiro została postawiona po drugiej wojnie światowej jako wotum dziękczynne za ocalenie od zniszczeń (Portugalia nie brała udziału w wojnie).

Dzień zakończyła przepyszna kolacja przygotowana przez naszych gospodarzy. Po raz pierwszy mieliśmy okazję spróbować małży i muszę przyznać, że są całkiem dobre 🙂 okazało się, że do owoców morza najlepiej pasuje zielone wino. Tak, zielone. Portugalski trunek przyrządzany z niedojrzałych winogron. Pycha 🙂

P.