Trochę fortów, trochę plażowania

Miejscowość Nakhl to nie tylko gorące źródełka, a raczej przede wszystkim fort. Duży, ładny, taki klasyczny must see. Niestety to był ten moment, w którym dopiero raczkująca turystyka w Omanie nas zabolała. Fort jest w renowacji, zamknięty i nigdzie nie było na ten temat informacji. Sprawdziliśmy na oficjalnych stronach. No nic, pocalowalismy klamkę i wdrożyliśmy w życie plan “B”.

Tak się składa, że w okolicy są aż trzy forty warte zobaczenia. Tak też zakładał pierwotny plan, że wszystkie trzy zwiedzimy jednego dnia. Oj życie ten plan szybko skorygowało. Damy radę zobaczyć max dwa. Jak nie Nakhl, to niecała godzina drogi dzieli nas od Rustaku. Jedziemy!

Podjeżdżamy, z zewnątrz wszystko ładnie, zapowiada się dobrze. Wchodzimy do “biura” po bilety, a tam pan prosi, żebym sobie usiadł, daje nam kawę i daktyle, i mówi, że biletów nie sprzeda, bo zamknięte. Renowacja…

Chwilkę sobie posiedzielismy przy tej kawce i daktylach, fajnie się gadało z omanczykami. Po raz kolejny potwierdziło się, że to przesympatyczny naród jest. Dostaliśmy zapewnienie, że trzeci fort w Al Hazm jest otwarty i na pewno nam się spodoba. Do tego pokierowali nas na najlepsze lody w okolicy (i najdroższe jakie w życiu jedliśmy).

Al Hazm to dużo mniejszy bliźniak zamku Jibreen. Tyle że tutaj już postawiono na funkcje obronne. Bardzo fajnie się zwiedza, bo zadbano o sporo efektów specjalnych. Odgłosy rozmów w jadalni czy szkole, światła czy manekiny w lochach. To wszystko działa na wyobraźnię i pozwala wczuć się w klimat dawnych czasów.

To koniec naszej przygody z fortami omanskimi. Nie wszystko się udało, ale w ogóle nam to nie przeszkadza. To co widzieliśmy przerosło nasze oczekiwania. Bahla, Jibreen, Nizwa i Al Hazm – gorąco polecamy!

Teraz czas na relaks. Jedziemy nad morze. Ashraf, u którego nocowalismy, polecił nam plażę w Yiti, niedaleko Muscatu. Strzał w dziesiątkę. Ogromna, piaszczysta plaża z cudownie czystą wodą Morza Arabskiego. Kolejny dzień to zwiedzanie wybrzeża, plażowanie, łapanie oddechu. Tutaj znaleźć pustą plażę, taką tylko dla siebie, jest bardzo łatwo. A nocowanie na takiej plaży jest niezapomniane.

P.